Pacyfiści i Anarchiści
Love and Peace
Forum Pacyfiści i Anarchiści Strona Główna
->
Pacyfizm
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Wybierz forum
Jakaś kategoria
----------------
Anarchizm
Pacyfizm
Subkultury
Moje zdanie
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Gość
Wysłany: Pią 1:23, 22 Lis 2013
Temat postu:
Guest napisał:
Ludzie od samego początku się zabijają. Tak jak inne ssaki czy ogólnie zwierzęta mają w naturze walczyć. Tak więc konflikty w tych czasach są normą i zawsze jakieś będą. Pozatym na wojnie człowiek pokazuje swoje prawdziwe ja. Pacyfiści to zwykli tchórze.
zabijanie w sensie przetrwać, zdobyć pożywienie, tak to naturalny proces. Ale wojna, walka, morderstwo sterowane przez stojących u władzy syjonistów, wykorzystujących wojne dla swoich potrzeb ( II WŚ, wojna w Iraku itd.) to co innego. Takie wojny są nie potrzebne a najgorsze że giną w nich nie biorący w nich udział kobiety i dzieci. To nie jest selekcja naturalna. To jest ludobójstwo.
Agnus
Wysłany: Czw 22:59, 24 Mar 2011
Temat postu:
Pacyfka oznacza pokój i sprzeciw wobec wojny - a więc mówiąc językiem chrześcijan, sprzeciw wobec szatana, bo to on, a nie Bóg jest sprawcą wojen.
Gość
Wysłany: Śro 17:17, 23 Mar 2011
Temat postu:
Nie mam pojęcia w co wierzyć... na dzisiejszej lekcji moja katachetka stwierdzila ze pacyfki i tego typu sprawy to znaki szatana ...
Nie mam pojęcia czy mam wierzyc w to co powiedziala pani z reli czy w to ze pacyfki to faktycznie znaki pokoju? czytalam troche o tym na internecie i pisze roznie... nie mam pojecia w co mam wierzyc ;//
Rastaman
Wysłany: Wto 21:14, 25 Sty 2011
Temat postu:
Guest napisał:
Ludzie od samego początku się zabijają. Tak jak inne ssaki czy ogólnie zwierzęta mają w naturze walczyć. Tak więc konflikty w tych czasach są normą i zawsze jakieś będą. Pozatym na wojnie człowiek pokazuje swoje prawdziwe ja. Pacyfiści to zwykli tchórze.
tchórze to tacy ludzie którzy myślą że wszystko można rozwiązać przemocą
Agnus
Wysłany: Pon 13:31, 17 Maj 2010
Temat postu:
Cytat:
A wojny być muszą, dlatego były i będą.
Czyli: tak, bo tak - świetny argument
Nie odpowiem na to: Nie, bo nie - takiej argumentacji nie używam.
Cytat:
Popatrz na dzieci umierające na dworcach, wykorzystywane do pracy za miskę ryżu, dziewczyny często przed 14 rokiem życia sprzedawane do domów publiczych tak wspaniełej EuropyZachodniej, w końcu na aborcję i eutanazję. Dalej Uważasz szanowny poprzedniku, że czlowiek ewolucja oznacza utratę umiejętności zabijania?
1) to co opisujesz to są różne formy przemocy, której najwiekszą formą jest wojna. Ja konsekwentnie nie akceptuję krzywdy drugiego człowieka - nieważne, czy jest to głodowa pensja, czy zbombardowanie mieszkania. Wojny są często konsekwencją biedy, niesprawiedliwości - sprzeciw wobec wojny oznacza także sprzeciw wobec jej przyczyn.
2) Większość opisanych zjawisk nie dzieje się w Europie Zachodniej, albo nie stanowi głównego nurtu jej życia, lecz ma miejsce w społeczeństwach dużo bardziej niż ona militarystycznych. To w Chinach, rządzonych przez komunistyczny, oparty na przemocy reżim, ludzie pracują w tragicznych warunkach za miskę ryżu. To w Afryce, gdzie pacyfizm jest czystą abstrakcją, ludzie pracują w okropnych warunkach, są łapani i sprzedawani etc. Porównanie skali okropieństw w społeczeństwach, które wykształciły silny ruch pacyfistyczny ze społeczeństwami zmilitaryzowanymi do szpiku kości, przemawia zdecydowanie na korzyść tych pierwszych. Zachód, ktory uznaje np prawo do odmowy służby wojskowej, to z pewnościa nie Afryka czy Chiny.
Cytat:
A jeśli chodzi o Wasze "Make Love not War", to powodzenia życzę jesli (czego ani sobie ani Wam nie zyczę) będziemy świadkami wojny na własnej skórze. Co wtedy zrobicie? Przyjdziecie z kwatkami i uśmiechem do oprawców z karabinami i powiecie że nie jesteście źli, i prosicie żeby był milszy?... Haha... dla mnie to po prostu dziecinada...
Pomijając Twoje słownictwo a sięgając do istoty sprawy to pierwsi chrześcijanie postępowali dokladnie według zasady
Make love not war
, to była ich jedyna broń i... ich dziecinada podbiła pewnego dnia Cesarstwo Rzymskie
czyniąc je dużo bardziej ludzkim państwem.
Cytat:
Chociaż, takie balansowanie pomiędzy swoim krajem a każdym innym, pod nazwą "anarchia" jest bardzo opłacalne w XXIw, gdzie im bardziej fałszywy jesteś tym więcej zyskujesz.
Nie jestem anarchistą, nie znam dobrze tego światopoglądu, więc się ustosunkuję
zażenowana
Wysłany: Pią 16:39, 14 Maj 2010
Temat postu:
Ludzie... piszecie jak dzieci kiedy opowiadają jak będzie wyglądalo ich życe w przyszłości... Zero obiektywizmu czy realizmu, UTOPIA. A wojny być muszą, dlatego były i będą. Co do błyskotliwego tekstu o coraz humanitarniejszym zabijaniu, to chyba Ktoś tu się wyminął z myśleniem. Popatrz na dzieci umierające na dworcach, wykorzystywane do pracy za miskę ryżu, dziewczyny często przed 14 rokiem życia sprzedawane do domów publiczych tak wspaniełej EuropyZachodniej, w końcu na aborcję i eutanazję. Dalej Uważasz szanowny poprzedniku, że czlowiek ewolucja oznacza utratę umiejętności zabijania? Jeśli tak, to powidziam Twoją głupotę... (sory za slowa) A jeśli chodzi o Wasze "Make Love not War", to powodzenia życzę jesli (czego ani sobie ani Wam nie zyczę) będziemy świadkami wojny na własnej skórze. Co wtedy zrobicie? Przyjdziecie z kwatkami i uśmiechem do oprawców z karabinami i powiecie że nie jesteście źli, i prosicie żeby był milszy?... Haha... dla mnie to po prostu dziecinada... Chociaż, takie balansowanie pomiędzy swoim krajem a każdym innym, pod nazwą "anarchia" jest bardzo opłacalne w XXIw, gdzie im bardziej fałszywy jesteś tym więcej zyskujesz.
Agnus
Wysłany: Sob 21:35, 13 Mar 2010
Temat postu:
Jeśli ludzie, którzy w imię pokoju gotowi byli porzucić swoją ojczyznę i wyruszyć w nieznane w poszukiwaniu nowego miejsca do życia (tak właśnie robili np. mennonici i kwakrzy), albo szli do więzień, albo służyli w oddziałach sanitarnych, albo wreszcie szli na demonstrację pokojową, którą likwidowała policja, to ja bardzo chcę być takim "tchórzem".
Nie chcę natomiast być odważnym żołnierzem jedym naciśnięciem guzika zabijającym cywili gdzieś w dole pod wojskowym samolotem.
Ludzie na początku chodzili nago po drzewach i kopulowali gdzie popadło - dziękuję za taki zwierzęcy ideał
Może dlatego, że czymś się różnię od zwierzęcia, choćby sumieniem.
Na szczęście nie wszyscy mają prehistoryczne aspiracje - historia pokazuje, że wraz z postępem ludzie zabijają się coraz rzadziej i coraz mniej okrutnie. Nie ma już w wielu krajach publicznych kaźni, jakie urządzano kilkaset lat temu. Nie ma też wielu innych potworności, które były "od początku" - jak niewolnictwo, czy niższy od mężczyzn statut kobiet.
Sprowadzenie walki do brutalności jest jej zwulgaryzowaniem. Alkocholik walczy ze swoim nalogiem, zakompleksiony ze swoimi kompleksami, człowiek wybuchowy stara się powściągnąć swój charakter aby nie sprawiał innym przykrości etc.
Tak więc świat pełen jest walki, to prawda. Ale część tej walki toczy się przeciw przemocy, gdyż walka i przemoc to nie koniecznie to samo. Pacyfiści udowodnili to stosując tzw. metody walki bez użycia przemocy. Mam nadzieję, że kiedyś walka przeciw wojnie stanie się dominujacą formą walki na naszym świecie
"Prawdziwe ja" - czy pokazuje je wojna? Wątpię, sądzę, że je niszczy i wypacza. Czy kulturalny i wysoce cywilizowany naród niemiecki pokazał podczas II wojny "swoje prawdziwe ja", czy też może wojna zdemoralizowała naszych sąsiadów tak dalece, że do dziś dnia kajają się ze swoje wojenne laury?
Guest
Wysłany: Czw 16:48, 11 Mar 2010
Temat postu:
Ludzie od samego początku się zabijają. Tak jak inne ssaki czy ogólnie zwierzęta mają w naturze walczyć. Tak więc konflikty w tych czasach są normą i zawsze jakieś będą. Pozatym na wojnie człowiek pokazuje swoje prawdziwe ja. Pacyfiści to zwykli tchórze.
Agnus
Wysłany: Śro 1:56, 31 Gru 2008
Temat postu:
punkowa-natalia@o2.pl napisał:
Przecież nikt nie lubi wojny, nie lubi śmierci. To, że pacyfiści nie działają protestują to nie3 oznaka naszej słabości. To po prostu dowód na to, żę ten świat jest tak zepsuty, że nie da się go naprawić.
Problem w tym, że wielu ludzi lubi wojnę i przemoc, gdyż albo nie potrafią inaczej rozwiązywać konfliktów, albo atakowanie słabszych uważają za dobry sposob polepszenia swojej pozycji. Dlatego podnoszenie poziomu kultury i dobrobytu może być podcinaniem wojnie korzeni.
Pacyfiści działają, co widać choćby w marszach pokoju. We Włoszech ostatnio, jesli mnie pamięć nie myli, wzięło w nich udział 400 tys. ludzi! elementy pacyfizmu występują w programach polityczncyh Zielonych. W Polsce ten ruch jest chyba niewielki, ale w skali światowej starania o powstrzymanie rzezi trwają i nie są wcale marginalne
Xavery Delta 5.1
Wysłany: Nie 16:52, 03 Sie 2008
Temat postu:
Pacyfista (w moich oczach) - młody, niedojrzały (wewnętrznie, fizycznie może być i staruszkiem...) człowiek, któremu z braku problemów i zajęć w dup** się poprzewracało. Pod pretekstem demonstrowania poglądów antywojennych czy też przeciwko przemocy organizują manifestacje podczas których dochodzi bardzo często do rozruchów w których często giną ludzi, zwłaszcza postronni (wielokrotnie dochodziło do podpaleń czy pobić dokonanych przez "miłośników pokoju"). W starciach z policją czy grupami o innych niż pacyfistyczne poglądach pacyfiści pokazują swoje prawdziwe ja - walczą o miłość , pokój okładając tłum pięściami, rzucając koktailami mołotowa, podpalając pobliskie zabudowania. Pacyfista nigdy nie był na wojnie, ale wie za to wszytko na jej temat i swobodnie się wypowiada (no bo przeciez mu wszystko co trzeba pokazały prawdomówne media...).
Sam siebie uważam za gorącego ANTYpacyfiste i w każdej możliwej sytuacji staram się konfrontować własne racje z racjami pacyfistów i wiem o was conieco. Cieszyć może fakt który zaóważam w swoim środowisku że coraz więcej młodych ludzi zdaje sobie sprawę z tego czym naprawdę jest pacyfizm, poddaje się przemyśleniom i dchodzi do sedna sprawy, rezygnując ostatecznie z dawnych wybryków.
P.S. ciekawie czy szanowni miłośnicy pokoju wiedzą co w rzeczywistości oznacza pacyfka... poszukajcie, poczytajcie... bardzo dobrze to o was świadczy i odzwierciedla to co trzeba... Z cholernie gorącymi pozdrowieniami ktoś z daleka
sis
Wysłany: Pią 21:33, 21 Mar 2008
Temat postu:
Actiimel, bez zupełnie innych ludzi niż wy dawno już świat was by pozabijał... i resztę spokojnych ludzi też.
Prawda jest taka że zawdzięczasz to gdzie i jak żyjesz ludziom których twoja ideologia miesza z błotem. To ostre, niejednokrotnie łamiące prawa człowieka bitwy zimnej wojny osłabiły ZSRR i umożliwiły upadek komunizmu, to dwie bomby jądrowe zrzucone na Japonię, sprawiły że nie doszło do trzeciej wojny światowej, to machina wojenna USA zakończyła II WŚ.
Dziś ludzie których potępiasz podejmują decyzje i działają tropiąc terrorystów, dzięki czemu być może samolot którym leciałeś na wakacje nie rąbnął w jakiś wieżowiec.
I najbrutalniejsza prawda - to że siedzisz przed swoim komputerkiem, w ciepłym mieszkanku, masz co jeść, łazisz po sklepach i jeździsz swoim własnym autem - za każdą z tych rzeczy ktoś zapłacił krwią. Za ropę, za gaz, za złoto i za błyskotki które kupujesz swojej dziewczynie. Cała gospodarka która pozwala ci na spokojne życie, ma bardzo wiele niesympatycznych gałęzi umożliwiającej jej funkcjonowanie. Od handlowania bronią, po zabezpieczanie złóż ropy na bliskim wschodzie. Od niewolniczej pracy Chińczyków, po prace niewolników w Afryce którzy wygrzebują z pod ziemi diamenty z lufami przystawionymi do głowy.
Popatrz na świat, popatrz na siebie i zrozumiesz że określanie się mianem pacyfisty to największa hipokryzja znana światu.
punkowa-natalia@o2.pl
Wysłany: Sob 23:46, 08 Mar 2008
Temat postu:
Ja uważam, żę każdy z nas jest po części pacyfistą. Przecież nikt nie lubi wojny, nie lubi śmierci. To, że pacyfiści nie działają protestują to nie3 oznaka naszej słabości. To po prostu dowód na to, żę ten świat jest tak zepsuty, że nie da się go naprawić. Jest niczym nieuleczalna choroba, plaga, której nie da się wyplenić. Jeśli mój post kogoś obraża albo go uważacie za zwykły idiotyzm to nie krytykujcie mnie. Po prostu piszę to o czym myślę.
Actiimel
Wysłany: Czw 17:31, 31 Sty 2008
Temat postu:
Też jestem pacyfistą. Ale tak naprawdę tego nie da się spełnić do końca. Nienawidzimy wojen, ale nic przeciez nie robimy. Nie pojedzimy do iraku, i nie krzykniemy DOŚĆ! Ale tak naprawdę to ciąglę się zastanawaim dlateczzego? Ale bez ludzi takich jak my, cały świat pozabijałby się nawzajem. I ta jest już za późno...
Adrel
Wysłany: Czw 23:12, 12 Lip 2007
Temat postu:
Jam mam pewne wątpliwości ,jestem pacyfistą czy nie? To jest pytanie ktore sobie zadaje juz od dawna tylko nie mam z kim o tym pogadać. Nienawidze wojny i jestem jej przeciwny, uważam że polacy w Iraku to bzdura i to nie nasza wojna a wogóle nie powinno jej być. Jak myślicie jestem pacyfistą?Czy poprostu zwykłum chlopakiem który poprosu nie lubi wojny?
jeżeli ten post kogpoś obrazil prosze o jego usunięcie.
marry
Wysłany: Nie 12:01, 26 Lut 2006
Temat postu:
Każda ma swoje zdanie na ten temat.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001-2003 phpBB Group
Theme created by
Vjacheslav Trushkin
Regulamin